Karpacz Śnieżka
Jak Zdobyć Śnieżkę z Dzieckiem? Nasza Górska Wyprawa na Szczyt Śnieżki z 4-latką! Praktyczne Porady i Trasa
Spis treści:
1. Wstęp – Moja Pierwsza Wielka Górska Wyprawa
2. Od Zawsze w Ruchu – Małolata Pełna Energii
3. Plan Wyprawy – Jak Ułatwić Wejście na Śnieżkę z Dzieckiem?
4. Wjazd Kolejką na Kopę – Pierwszy Etap Wyprawy
5. Marsz ku Przełęczy pod Śnieżką
6. Ostatni Odcinek – Wspinaczka na Szczyt Śnieżki
7. Na Szczycie Śnieżki – Co Zobaczyć i Jakie Atrakcje Czekają?
8. Droga Powrotna – Łagodny Szlak Jubileuszowy
9. Zasłużony Odpoczynek – Co Dała Mi Ta Wyprawa?
10. Podsumowanie – Czy Warto Wybrać Się Na Śnieżkę z Dzieckiem?
Jak Michalina zdobyła Śnieżkę mając 4 lata!
Cześć wszystkim! Tu Małolata, a dzisiaj opowiem Wam o mojej największej przygodzie – zdobyciu Śnieżki, najwyższego szczytu Karkonoszy i całych Sudetów, kiedy miałam zaledwie 4 lata. Śnieżka ma aż 1603 metry wysokości, więc nie była to byle jaka górka. Dla mnie, takiego małego wspinacza, było to prawdziwe wyzwanie, ale dzięki mojemu zapałowi i wsparciu rodziców udało mi się je pokonać!
Od zawsze w ruchu
Od kiedy tylko pamiętam, zawsze byłam pełna energii. Rodzice mówią, że nawet zanim się urodziłam, to już w brzuchu mamy byłam bardzo ruchliwa. Zamiast raczkować jak inne dzieci, ja w wieku 10 miesięcy po prostu wstałam i poszłam, a dwa miesiące później już biegałam! Wózek spacerowy? Kompletnie mnie nie interesował – ja potrzebowałam akcji, ruchu, odkrywania nowych miejsc.
Dlatego też, gdy tata zaproponował, że zdobędziemy Śnieżkę, byłam bardzo podekscytowana! Wiedziałam, że to będzie moja największa przygoda i nie mogłam się doczekać, żeby rozpocząć wspinaczkę. Oczywiście tata jako główny organizator naszej wyprawy zadbał o każdy szczegół, a dzięki jego sprytowi znaleźliśmy sposób, aby nieco sobie ułatwić trasę. Wjazd na Kopę – początek przygody
Naszą przygodę zaczęliśmy od Karpacza, gdzie zaparkowaliśmy auto w okolicy ulicy Olimpijskiej. Znalezienie miejsca nie było łatwe, bo w sezonie turystycznym parkingi są pełne, ale udało się nam stanąć niedaleko skoczni narciarskiej „Orlinek”. Potem przeszliśmy około 15 minut pieszo do wyciągu „Zbyszek”, którym mieliśmy wjechać na Kopę.
Kolejka gondolowa „Zbyszek” to prawdziwa atrakcja sama w sobie! Wyciąg wwozi turystów i narciarzy na wysokość 1377 m n.p.m., a cała podróż trwa około 8 minut. Widoki z kolejki są wspaniałe – z góry można podziwiać całą Kotlinę Jeleniogórską, a kiedy jest dobra pogoda, można zobaczyć naprawdę daleko. Dla takiego malucha jak ja, jazda wyciągiem to była wielka frajda!
Po dotarciu na Kopę zatrzymaliśmy się w małym barze turystycznym, żeby poczekać na resztę naszej podróżniczej ekipy. Widoki z tego miejsca były niesamowite – widać było Karpacz, Kotlinę Jeleniogórską i całe Pogórze Karkonoskie. W oddali majaczył nasz cel – Śnieżka, której charakterystyczna piramida z obserwatorium meteorologicznym wyglądającym jak latające spodki!
Marsz ku Przełęczy pod Śnieżką
Z Kopy ruszyliśmy szlakiem, który prowadzi brukowaną drogą wśród kosodrzewiny. Droga jest dość łagodna, więc nawet dla małych nóżek takich jak moje była całkiem wygodna. Po około 20 minutach marszu dotarliśmy do Przełęczy pod Śnieżką. To tutaj spotykają się różne szlaki, w tym słynny czerwony, Główny Szlak Sudecki. Przy przełęczy stoi Schronisko Dom Śląski – idealne miejsce na odpoczynek, zjedzenie czegoś i kupienie pamiątek, ale my postanowiliśmy iść dalej, bo czekał nas jeszcze ostatni, najtrudniejszy odcinek trasy.
Ostatnia prosta – wspinaczka na szczyt Śnieżki
Od schronisko Dom Śląski na Śnieżkę prowadzą dwie drogi: czerwony szlak, którym weszliśmy, oraz niebieski, którym wracaliśmy. Czerwony szlak jest bardziej stromy, ale krótszy – wejście zajmuje około 30-35 minut. Trasa wije się zakosami, a po drodze można podziwiać widoki na czeskie Karkonosze i Dolinę Obri Dul. Dla mnie to była prawdziwa wspinaczka – każde kamienne schody były jak małe skały, które musiałam pokonywać z wysiłkiem. Ale nie poddawałam się – z każdym krokiem byłam coraz bliżej szczytu!
Rodzice byli pod wrażeniem, jak dobrze sobie radzę. Nawet jeśli moje kroki są mniejsze, to energia i radość z tego, że zdobywam taki wielki szczyt, dodawały mi sił. W końcu po kilkudziesięciu minutach wspinaczki dotarliśmy na sam szczyt Śnieżki!
Na szczycie Śnieżki – co tam znajdziecie?
Śnieżka to naprawdę wyjątkowe miejsce. Na szczycie znajduje się kaplica św. Wawrzyńca oraz słynne obserwatorium meteorologiczne, które wygląda jak latające talerze UFO! To miejsce przyciąga wielu turystów nie tylko z Polski, ale też z Czech, bo po czeskiej stronie Śnieżki znajduje się górna stacja kolejki gondolowej oraz budynek poczty, gdzie zaopatrzyliśmy się w pamiątki – oczywiście magnesy na lodówkę!
Widoki ze szczytu są niesamowite – przy dobrej pogodzie można zobaczyć nie tylko Karkonosze, ale także Kotlinę Jeleniogórską, a nawet Ślężę. To wspaniałe uczucie, stanąć na najwyższym szczycie i podziwiać otaczającą naturę. Czułam się jak prawdziwa zdobywczyni gór!
Droga powrotna – Szlak Jubileuszowy
Na drogę powrotną wybraliśmy niebieski szlak, czyli tzw. Drogę Jubileuszową. Jest ona łagodniejsza i dłuższa, ale też bardziej malownicza. Szlak prowadzi wokół północnych zboczy Śnieżki, a widoki na Kocioł Łomniczki i Czarny Grzbiet są naprawdę piękne. Powrót zajął nam około 40 minut, a ja, choć zmęczona, cały czas byłam pełna radości z tego, co właśnie udało mi się osiągnąć.
Zasłużony odpoczynek
Po zejściu na dół byłam wyczerpana, ale też niesamowicie szczęśliwa. Kiedy tylko usiadłam w samochodzie, zasnęłam od razu – tak bardzo zmęczyła mnie ta wielka przygoda. Ale warto było! Zdobycie Śnieżki to moja pierwsza górska wyprawa, którą na pewno zapamiętam na długo.
Dla wszystkich, którzy podróżują z dziećmi, możemy z całego serca polecić tę trasę. Kolejka „Zbyszek” na Kopę to świetny sposób na ułatwienie sobie wejścia, a sama przygoda na szczycie Śnieżki dostarcza niezapomnianych wrażeń.
Do zobaczenia na kolejnych górskich szlakach!
Małolata
Świetny artykuł. Jestem naprawdę szczęśliwy, że wszedłem na tę stronę . Wielu osobom wydaje się, że posiadają odpowiednią wiedzę na ten temat, ale zazwyczaj tak nie jest. Stąd też moje miłe zaskoczenie. Świetny artykuł. Zdecydowanie będę rekomendował to miejsce i często odwiedzał, by przejrzeć nowe posty.
Cieszymy się, że artykuł przypadł do gustu i że być może udało się nam w jakiś sposób pomóc czy doradzić – właśnie to jest celem naszego bloga. Oczywiście serdecznie zapraszamy do dalszego śledzenia naszych wpisów na blogu, tym bardziej że niedawno zaczęliśmy go tworzyć. Pozdrawiamy, Tata i Małolata!