Korfu
Spis Treści
1. Wstęp
– Powód wyjazdu i przygotowania
– Opis wypożyczonego auta i planowanie podróży
2. Dzień pierwszy: Kerkyra (Korfu Town) i Destylarnia Mavromatis
– Destylarnia Mavromatis i kumkwat
– Zwiedzanie Korfu Town
– Nowa Wenecka Twierdza
– Stara Twierdza
– Spacer po Liston
– Kościół Agios Spyridon
– Muzeum Archeologiczne i Muzeum Bizantyjskie
– Przylądek Kanoni i Mysia Wyspa
– Restauracja Nisos
– Pałac Achillion w Gastouri
3. Dzień drugi: Agios Gordios, Porto Timoni i Afionas
– Plaża Agios Gordios
– Porto Timoni i widok z góry
– Wspięcie do Afionas i spacer po miasteczku
4. Dzień trzeci: Paleokastritsa i Jaskinie
– Rejs do jaskiń w Paleokastritsa
– Wizyta w restauracji Spiros Taverna THE BBQ MASTER
5. Dni czwarty, piąty i szósty: Odpoczynek i Stara Perithia
– Relaks w hotelu all-inclusive
– Wizyta w Starej Perithii i spotkanie z pszczelarzem
6. Dzień siódmy: Sidari, Canal D’Amour i Cape Drastis
– Canal D’Amour i legenda miłości
– Cape Drastis i widoki
– Plaża Logas Beach i zachód słońca w 7th Heaven
7. Podsumowanie
– Ogólne wrażenia z wyprawy
– Znaczenie wynajęcia auta i organizacji podróży + Bonus.
Kalimera!
Wyprawy z okazji urodzin małolaty staną się chyba już naszą tradycją. A tym razem czwarte urodziny zbiegły się również z dziesiątą rocznicą ślubu taty i mamy. Tata wpadł na pomysł, aby sprawić nam niespodziankę i zorganizował wyjazd na grecką wyspę Korfu, którą zwiedziliśmy prawie całą, a przynajmniej zobaczyliśmy najważniejsze jej atrakcje i miejsca na liście „must see”.
Tym razem nie korzystaliśmy z wielu lokalnych, zorganizowanych wycieczek fakultatywnych i postanowiliśmy zwiedzać na własną rękę. W dużej mierze ułatwiło nam to wynajęcie auta. Gdzie wynajęliśmy auto 🚙 i jak otrzymaliśmy rabat, opiszę na końcu tego posta.
Tata dobrze się przygotował i zaplanował każdy dzień zwiedzania wyspy — od ustalenia mapy podróży, poprzez godziny otwarcia poszczególnych atrakcji i zabytków, aż po czas przeznaczony na zwiedzanie, odpoczynek, lunch i powrót do hotelu, tak aby zdążyć na kolację i przede wszystkim na mini disco, 🪩 których jestem mega fanką.
Dzień pierwszy : Kerkyra (Korfu Town) i Destylarnia Mavromatis
Zwiedzanie Korfu rozpoczęliśmy od stolicy wyspy — Korfu, znanej również jako Kerkyra. Ale zanim tam dotarliśmy, zatrzymaliśmy się po drodze w Destylarni Mavromatis, specjalizującej się w wyrobach z kumkwatu. Kumkwat, zwany również złotą pomarańczą, to owoc przypominający miniaturową pomarańczę, który na Korfu wykorzystuje się do produkcji likierów, dżemów i przetworów. W destylarni można nie tylko zakupić te produkty, ale także zwiedzić miejsce, gdzie powstają. Warto dodać, że Mavromatis to jedna z najstarszych i najbardziej renomowanych destylarni na wyspie, działająca od 1965 roku.
Kiedy już dotarliśmy do stolicy, pomimo wczesnych godzin porannych, okazało się, że znalezienie wolnego miejsca na zaparkowanie auta nie będzie takie proste. Ostatecznie udało nam się zaparkować na parkingu obok starego portu, gdzie zresztą wcześniej polecono nam zaparkować, bo z reguły jest tam zawsze jakieś wolne miejsce. To również dobry punkt na mapie, żeby spacerem rozpocząć zwiedzanie stolicy. W tym porcie wyruszają także wycieczki pirackim statkiem „Czarna Róża”, który akurat był zacumowany, i mieliśmy okazję go obejrzeć. Nie zdecydowaliśmy się jednak na rejs i podążyliśmy w stronę Nowej Weneckiej Twierdzy.
Nowa Wenecka Twierdza (Nea Frourio) to imponująca fortyfikacja zbudowana przez Wenecjan w XVI wieku w celu obrony miasta przed Turkami. Wzniesiona na wzgórzu, oferuje niesamowite widoki na miasto i port. Twierdza jest otwarta dla zwiedzających codziennie od 8:30 do 15:00. Wstęp kosztuje około 3 euro dla dorosłych i 2 euro dla dzieci.
Następnie udaliśmy się do Starej Twierdzy (Palaio Frourio), która jest jednym z najważniejszych zabytków miasta. Twierdza ta, położona na wschodnim krańcu miasta, pochodzi z VI wieku i była kluczowym punktem obronnym przed najazdami morskimi. Obecnie można zwiedzać jej wnętrze, spacerować po murach i podziwiać widoki na miasto oraz morze. Twierdza jest otwarta codziennie od 8:00 do 20:00, a bilet wstępu kosztuje 6 euro dla dorosłych i 3 euro dla dzieci.
Po zwiedzaniu twierdzy spacerowaliśmy główną ulicą miasta „Liston”, gdzie zatrzymaliśmy się na lody, a tata i mama na pyszną kawę. Mama zamówiła frappé — bardzo popularną tutaj kawę, która została wynaleziona przez Greka imieniem Dimitrios Vakondios w 1957 roku podczas Międzynarodowych Targów w Salonikach.
Następnie, spacerując urokliwymi uliczkami, dotarliśmy do kościoła Agios Spyridon, jednego z najważniejszych kościołów na wyspie. Świątynia ta, zbudowana w 1589 roku, jest poświęcona świętemu Spirydonowi, patronowi wyspy. W jej wnętrzu znajdują się relikwie świętego, a odwiedzający mogą uczestniczyć w mszy lub po prostu podziwiać bogato zdobione wnętrze.
W centrum miasta odwiedziliśmy również Muzeum Archeologiczne oraz Muzeum Bizantyjskie. Muzeum Archeologiczne, otwarte codziennie od 8:30 do 15:30 (z wyjątkiem wtorków), gromadzi artefakty z okresu prehistorycznego i klasycznego, w tym słynny fryz przedstawiający Gorgonę. Bilet wstępu kosztuje 6 euro. Muzeum Bizantyjskie, mieszczące się w dawnym kościele Antivouniotissa, to kolekcja ikon i innych dzieł sztuki sakralnej z okresu bizantyjskiego. Muzeum jest otwarte od 8:30 do 15:00, a wstęp kosztuje 4 euro.
Troszkę błądząc w wąskich uliczkach, które same w sobie są nie lada atrakcją (miasto to zostało wpisane na światową listę UNESCO w 2007 roku), dotarliśmy do Dimarchiou Square , małego placu w centrum starego miasta, niedaleko placu Spianada. Idąc od strony okrągłego Maitland Monument, znajdują się tutaj kawiarenki i restauracje nadające wyjątkowy klimat temu miejscu.
W planie mieliśmy pojechać na oddalony około 4 km od centrum przylądek Kanoni, z malowniczą wyspą Vlacherna, zwaną potocznie Mysią Wyspą. Jej atrakcją jest mały biały klasztor Vlacherna, zbudowany w XVII wieku. Na wyspie znajduje się także klasztor Pantokrator na wysepce Pontikonisi, dostępny tylko łodzią. Niestety, zastała nas straszna ulewa, przed którą schroniliśmy się pod małym daszkiem z ogromną grupą innych turystów. Lokalne przewodnicy i mieszkańcy mówili, że takiej ulewy nie widzieli tutaj od lat. Trwała ona dość krótko, po czym za chmur wyszło słońce, a my, przemoczeni do suchej nitki, postanowiliśmy pojechać na obiad, aby w tym czasie troszkę przeschnąć. Tak też trafiliśmy na restaurację Nisos, oddaloną o około 7 minut jazdy autem od centrum, w kierunku klasztoru Vlacherna. Wizyta w tej restauracji zrewanżowała nam stracony czas spowodowany ulewą, ponieważ oferowała ona wspaniały widok na wcześniej wspomnianą Mysią Wyspę, klasztor i oczywiście lądujące samoloty co również jest pewną atrakcją. Zamówiliśmy tutaj ośmiornicę, krewetki i burgera. Dania były przepyszne.
Po posiłku udaliśmy się do oddalonego o kilkanaście kilometrów od stolicy miasteczka Gastouri, gdzie znajduje się Achillion — pałac z 1890 roku, zbudowany przez cesarzową Austrii, Elżbietę Bawarską, znaną jako Sisi. Pałac został zaprojektowany w stylu neoklasycznym, z licznymi odniesieniami do mitologii greckiej. Na jego zapleczu znajduje się fantastyczny ogród, w którym stoi wielki, liczący aż 12 metrów wysokości posąg Achillesa. Pałac jest otwarty codziennie od 8:00 do 20:00, a ceny biletów to 10 euro dla dorosłych i 8 euro dla dzieci. Jest to miejsce, które najlepiej zwiedzać rano albo po południu, ponieważ jest to częste miejsce odwiedzin wycieczek zorganizowanych. Przed wejściem, w małym sklepiku, kupiliśmy jeszcze jakieś lokalne przetwory, a tata nabył lokalne wina i likiery, których nie widzieliśmy nigdzie indziej na wyspie. Z tego miejsca udaliśmy się już do hotelu na kolację i przygotowaliśmy się na mini disco.
Dzień drugi: Agios Gordios, Porto Timoni i Afionas
Kolejnego dnia, po śniadaniu, zapakowaliśmy się do naszego „Bajlando” (tak nazwaliśmy nasze wypożyczone auto, „Suzuki Baleno” które nieźle dawało sobie radę na krętych, wąskich i czasami stromych drogach wyspy Korfu) i wyruszyliśmy w kierunku plaży Agios Gordios. Plaża ta słynie ze swojego rozrywkowego charakteru, ale nie sama plaża była naszym głównym celem tego dnia, a Porto Timoni— znana również jako podwójna zatoka lub zatoka piratów.
Aby się tam dostać, najłatwiej wziąć taxi boat z Agios Georgios (Dimitris & Babis Boats taxi – 15 euro za osobę w przypadku dwóch osób; im większa grupa, tym taniej). W przypadku taxi boat umawiamy się z właścicielem, o której ma po nas wrócić, lub możemy przedzwonić, aby podpłynął wcześniej. Po krótkiej plażowej przerwie wynajęliśmy na godzinę rower wodny, aby spojrzeć na zatokę od strony morza, ale jednak najlepiej podziwiać ją z góry. Po chwili wspinaczki dotarliśmy do pierwszego punktu widokowego, a nasz trud był tego warty, gdyż to miejsce jest naprawdę przepiękne.
Nie kontynuowaliśmy wspinaczki, gdyż Michalina, mimo że jest małym twardzielem i w wieku czterech lat zdobyła sama szczyt naszej Polskiej Śnieżki, tym razem uznała, że jest troszkę za stromo i przede wszystkim za gorąco. Jeśli jednak jesteście bardziej doświadczonymi alpinistami, to kontynuując wspinaczkę, możecie dotrzeć do niewielkiego miasteczka Afionas, które urzeka malutkimi uliczkami i lokalnymi, małymi sklepikami z ciekawymi pamiątkami. My również odwiedziliśmy to miejsce, docierając tam od strony lądu, gdzie spędziliśmy czas na spacerze, który zakończył nasz dzisiejszy dzień zwiedzania.
Dzień trzeci: Paleokastritsa i Jaskinie
Kolejnego ranka, zgodnie z naszym planem, pojechaliśmy do Paleokastritsy, jednego z najbardziej malowniczych miejsc na Korfu. Miejsce to słynie z przepięknych, błękitnych wód i niezwykłych formacji skalnych. Zdecydowaliśmy się na rejs do jaskiń, ale nie korzystaliśmy z żadnej lokalnej wycieczki. Na plaży wynajęliśmy motorówkę i postanowiliśmy popłynąć tam sami. Po krótkiej negocjacji z właścicielem łodzi, za połowę ceny lokalnych wycieczek zabrał nas on we wszystkie warte obejrzenia miejsca, wpływając nawet tam, gdzie większe łodzie zwyczajnie się nie mieszczą. Paleokastritsa z lotu ptaka przypomina kształt serca, a jej błękitne morze jest znane na całym świecie. Spędziliśmy tutaj kilka godzin, a gdy zgłodnieliśmy, postanowiliśmy odwiedzić polecaną restaurację, Spiros Taverna THE BBQ MASTER która serwowała dania prosto z grilla.
Dzień czwarty, piąty i szósty: Odpoczynek i Stara Perithia
Kolejne dni mijały nam na korzystaniu z wakacji all-inclusive w naszym hotelu. Zrobiliśmy tylko jeden mały wypad do miejsca zwanego Stara Perithia (Old Perithia), które jest jedną z najstarszych wiosek na Korfu, pochodzącą z XIV wieku. To opuszczone dziś miejsce było niegdyś schronieniem dla mieszkańców wyspy przed najazdami piratów. Obecnie jest to atrakcja turystyczna, gdzie można spacerować po wąskich, brukowanych uliczkach, zwiedzać stare kamienne domy i podziwiać widoki. Spotkaliśmy tam pszczelarza, (Siriotis Family Apiary) mieszkańca tej wioski, który opowiedział nam co nieco o wiosce oraz swoich pszczołach, od których kupiliśmy świeży miód.
Dzień siódmy: Sidari, Canal D’Amour i Cape Drastis
W końcu nadszedł dzień rocznicy ślubu taty i mamy. Na ten dzień tata zaplanował podróż do Sidari i Canal D’Amour (Kanał Miłości). Sidari to znane miejsce turystyczne na Korfu, a Canal D’Amour jest jedną z jego głównych atrakcji. Legenda głosi, że jeśli jesteś singlem i szukasz miłości, to powinieneś pojechać do Canal D’Amour, ponieważ kąpiel w tych wodach zapewni ci znalezienie drugiej połówki. Mówi się także, że pary, które skorzystają z kąpieli w tych niebieskich wodach, będą szczęśliwe aż do końca życia.
Oczywiście skorzystaliśmy z kąpieli w tych wodach, po czym wyruszyliśmy do kolejnego punktu widokowego na przylądek Cape Drastis, oddalonego o około 10 minut drogi od Sidari. Cape Drastis to jeden z najpiękniejszych punktów widokowych na wyspie, skąd można podziwiać dramatyczne klify i turkusowe wody Morza Jońskiego. W tym miejscu zrobiliśmy kilka fotografii i pojechaliśmy dalej, kolejne 10 minut jazdy autem, na plażę Logas Beach. Logas Beach, znana również jako „Sunset Beach”, to idealne miejsce na zakończenie dnia, z widokiem na jeden z najpiękniejszych zachodów słońca na wyspie. Na plaży znajduje się restauracja 7th Heaven, ze słynnym szklanym balkonem wysuniętym z krawędzi klifu, z którego można podziwiać niesamowite widoki.
Podsumowanie
Podsumowując naszą wyprawę, Korfu okazała się nie tylko idealnym miejscem na uczczenie urodzin małolaty i rocznicy rodziców, ale również na przeżycie niezapomnianych chwil pełnych przygód i pięknych widoków. Dzięki starannemu planowaniu i organizacji tata sprawił, że każda chwila na wyspie była wyjątkowa. Wynajęcie auta pozwoliło nam zwiedzać wyspę we własnym tempie, a niesamowite atrakcje, jakie oferuje Korfu, na pewno na długo pozostaną w naszej pamięci.
Bonus
I jak obiecaliśmy, czas na kilka słów o wynajmie auta i mały bonus!
Zdecydowaliśmy się na wynajem auta z firmy „Auto na Korfu”
https://autonakorfu.pl/ i to była świetna decyzja. Cały proces był bezproblemowy, więc z czystym sumieniem polecamy tę firmę. Dodatkowo mamy dla Was niespodziankę – specjalny kod rabatowy! Właściciel firmy zgodził się udzielić 5% zniżki na hasło „TATAIMALOLATA”, abyście mogli cieszyć się podróżą po Korfu jeszcze bardziej.
Korzystajcie z okazji i odkrywajcie Korfu na własnych warunkach!